Wywiad z Jonathanem Plowrightem w czasopismie Muzyka21 (2004):

Muzyka Stojowskiego jest pełna pasji - wyznaje pianista Jonathan Plowright w rozmowie z Arkadiuszem Jędrasikiem

http://www.muzyka21.com/M21-0950.htm  

W zeszłym roku na jesieni odwiedził Pan po raz kolejny nasz kraj. Wcześniej był Pan w Polsce m.in. w 1996 roku. Jak zmieniła się Polska od Pana ostatniej wizyty? 

Byłem w Polsce w 2001 roku na koncercie dla Fundacji Paderewskiego. Chociaż w sumie były to tylko 24 godziny, bez trudu mogłem zauważyć zmiany, które zaszły w waszym kraju. Ludzie na ulicy zdawali się mieć więcej optymizmu i wyraźnie postawiony cel przed sobą. W 2003 roku Warszawa stała się miastem żywym, z ogromnym bogactwem kulturowej różnorodności, ale także świadoma swojej odrębności. Ciekawe, jak wpłynie na Polskę członkostwo w Unii Europejskiej. 

W Filharmonii Narodowej zagrał Pan „I Koncert fortepianowy fis-moll op. 3" Zygmunta Stojowskiego. Jak Pan wspomina ten koncert? 

Polscy muzycy grają z ogromną pasją i taka też jest muzyka Stojowskiego. Mój dyrygent z niezwykłą pieczołowitością podszedł do pracy nad tym koncertem, zawsze wiele mi pomagał. Spędziliśmy mnóstwo czasu pracując nad tempem, wszystkimi niuansami, które są najistotniejsze dla tego utworu. To był niezwykły luksus, że mogłem zgłębić najmniejsze detale interpretacyjne tego dzieła. Skąd zainteresowanie tym zapomnianym polskim twórcą? Wszystko zaczęło się od II Koncertu fortepianowego Stojowskiego, który odkryłem w bibliotece Royal Academy of Music w Londynie około czterech lat temu. Byłem zaskoczony długością wykorzystanych w nim melodii, także harmonia była interesująca, napisana z ogromną inwencją. Stojowski był absolutnym mistrzem w rzemiośle, które uprawiał. Chciałbym wiedzieć, ilu jeszcze kompozytorów zostało przez nas świadomie zapomnianych.

Pana nagranie obu koncertów fortepianowych Stojowskiego cieszy się ogromnym uznaniem melomanów i krytyków (m.in. płyta miesiąca w Muzyka21). Jak Pan wspomina nagranie tych koncertów? 

To były dwa niezwykle długie i wyczerpujące dni. Partia fortepianu w obu koncertach jest właściwie obecna przez cały czas i czasami trzeba grać naprawdę mocno, aby przebić się przez gęstą partię orkiestry. Miałem szczęście pracować z BBC Scottish Symphony i Martinem Brabbinsem, który miał bogate doświadczenie w nagrywaniu rzadko wykonywanego repertuaru dla Hyperion Records. Szczególnie zadowolony byłem z pobytu w Caird Hall, w Dundee, który jest salą koncertową utrzymaną w starym stylu o kształcie pudełka do butów. Pamiętam, że spędziliśmy mnóstwo czasu nad wyrównaniem brzmienia pomiędzy instrumentami dętymi a fortepianem - czymś, co jest najważniejsze w tych utworach. (...)

© 2007 - 2014 Nóta.ie